Cienie pośród ruin.

Post Varga z 25 stycznia 2013r.

Wszystkie nasze bóstwa są traktowane bardzo niesprawiedliwie przez chrześcijan, którzy piszą lub pisali o naszej religii i mitologii pogańskiej. Czasem umyślnie mieli złe intencje, ale najczęściej dlatego, że chrześcijanie po prostu ich nie rozumieją, nie pojmują czym one są, co reprezentują, a nawet jakie jest ich przeznaczenie. Nazywają Freję, naszą bogini miłości i młodzieńczego zdrowia, „kurwą”, ponieważ nie rozumieją, że nie chodzi tutaj o jej wielu kochanków – ona jest po prostu uosobieniem roli żony. Nazwać ją kurwą jest nie mniej głupie niż nazwanie „żony” kurwą. Tak – żony sypiają z wieloma różnymi mężczyznami (swoimi mężami), ale każda żona śpi tylko z własnym mężem – więc nie są kurwami.

Chyba najgorszą w tym kontekście nie jest jeszcze Freja, ale biedny Loki, którego chrześcijanie identyfikowali z „diabłem” w mitologii skandynawskiej. Naturalnie ci chrześcijanie byli i nadal nie są w stanie zrozumieć, że inne religie są w rzeczywistości rzeczywiście innymi (różnymi) religiami, a nie tylko słabymi i urojonymi kopiami własnej wspaniałej judeo-chrześcijańskiej sekty. Nie ma „diabła” w pogaństwie, bo po co nam on?

Dzień wg Arbo:

Dzień

 

Noc wg Arbo:

Noc

 

Ilekroć chrześcijanin pisze o naszym pogaństwie widzimy, co się wyrabia. Loki staje się diabłem, a jego potomstwo różnymi demonami. Hel staje się miejscem wiecznego potępienia i kary za grzechy popełnione w życiu. Asgard staje niebieskim Rajem. Walhalla staje się głupim rajem dla prymitywnych, barbarzyńskich, pogańskich wojowników. Jasne Elfy stają się aniołami (choć mogę dodać, że anioł to z greckiego „posłaniec” i elfy są rzeczywiście również pogańskie – również były posłańcami bogów). Mroczne elfy stają się małymi chochlikami. Baldur staje się Jezusem Chrystusem. I tak dalej.

Chrześcijanie zaślepieni swoimi studiami biblijnymi i innymi rzeczami kompletnie nie są w stanie zobaczyć lub zrozumieć jakiegokolwiek aspektu religii pogańskiej!

Jako poganin wiem, że Freja jest nazwą niektórych kobiet. Nawet dziś używamy jej imienia jako tytułu dla zamężnych kobiet, zarówno w Skandynawii (frue) jak i w Niemczech (frau), dla niezamężnych kobiet i dziewcząt są to odpowiednio froken i fräulein. Jest ona zdrową, piękną blondynką, niebieskooką, mądrą i kochającą Europejką – uosabiającą sumę zdrowia i urody kobiet.

 

Do czytelnika angielskojęzycznego: w języku angielskim nazwy Freja i Frejr zaczęły być używane jako tytuły. I tak „dama” (lady) – to w staroangielskim hlæfdige („zagniatarka ciasta”, „piekarz pieczywa”) i „pan” (lord) – to w staroangielskim hlâford („nadzorca chleba”). W nordyckim te nazwy to odpowiednio hleifdeigja i hleifvörðr, ale jak już wspomniałem powyżej, doszliśmy do używania prawdziwych nazw jako tytułów, ale tylko dla kobiet. Skandynawscy (wolni) mężczyźni są zwani herrer (lp.herre); „zbrojni”, „wojownicy”. Aczkolwiek jeśli przetłumaczysz słowo „pan” (lord) na skandynawski, to również wyjdzie „herre”.

Venus (Freja) wg Botticellego

 

Jako poganin wiem też, że Loki jest ucieleśnieniem pioruna z nieba.
Współczesny skandynawski: Loke
Nordycki: Loki
Proto-Nordycki: * Lukan
Indoeuropejskie: * Leuke
Nazwa wywodzi się od Protoindoeuropejskiego: rdzeń * luk- oznacza po prostu „błyskawice”.
* nazwy zrekonstruowane na podstawie tego, co dzisiaj wiemy o tych językach.

Kiedy nasza mitologia opowiada o tym jak Loki ucina włosy bogini Sif i dlatego jest ścigany przez Thora, chrześcijanin pomyśli, że jest on zły. Ja natomiast wiem, że jest on bogiem ognia (ogień jest przekazywany człowiekowi od bogów poprzez błyskawice). Ogień zaś stosowano w technice rolniczej w gospodarce żarowej, gdzie wypalano zarośniętą ziemię pod uprawy, aby użyźnić glebę. Po tym, gdy Loki to zrobił, Sif, bogini plonów, urosły jeszcze bardziej piękne i złote włosy, czyli innymi słowy – uprawy. Nie przez przypadek stało się to przy udziale krasnoludów/mrocznych elfów – sił ziemi. Gdy już wiemy, że Loki jest błyskawicą, a Thor bogiem piorunów, to możemy również zrozumieć, dlaczego Thor zawsze goni Lokiego. Jeśli kiedykolwiek zobaczysz błyskawicę na niebie, to możesz być pewny, że wkrótce po niej usłyszysz grzmot. Bo grzmot goni piorun.

W Voluspie(Voluspa po polsku) strofa 17 i 18, dowiadujemy się, że trzej bogowie dali życie jakimś kawałkom drewna. Naturalnie zostało to zinterpretowane przez niedouczonych chrześcijan jako „mit stworzenia” w Skandynawii, ale to wcale nie jest prawda. Strofy mówią o tym, jak bogowie (albo aktorzy personifikujący bogów) symbolicznie ożywili mężczyzn i kobiety, którzy grali rolę duchów zimy w trakcie corocznego Ragnarök (naszego Sylwestra). Podczas tej symbolicznej walki, aktorzy będący duchami zimy, znani nam jako Fenrir, są ubrani w większości w skóry wilka. Zostają pokonani, kiedy bogowie (czyli tylko aktorzy personifikujący bogów!) zdzierają te ich zwierzęce skóry i je depczą – jest to opisane w mitologii, gdy bóg Widar stawia swoją stopę w paszczy wilka Fenrira i rozrywa ją na strzępy. Następnie aktorzy grający rolę duchów zimy udają martwych i są niesieni przez bogów do ofiarnego drzewa, gdzie wiszą ich ludzkie ubrania. Podaje się im ciepłe napoje i jedzenie, a następnie Odyn, Thor i Frejr nakładają im te ubrania, czyli zwracają im ich siłę życiową.

Ragnarök jest corocznym wydarzeniem, które nadal świętujemy każdego roku i nawet robimy to w bardzo podobny sposób jak kiedyś. Rozpalamy ogniska i robimy jak najwięcej hałasu jak możemy. Kiedyś robiono to, aby odstraszyć duchy zimy, tak, aby Lato mogło powrócić. Palono ogniska i pochodnie, podpalano koła i staczano je w dół wzgórz, aż iskry latały dokoła. Dziś używa się również fajerwerków, ale nie rozumiem dlaczego.

Bóstwa są zabijane, ale wracają co roku, tak jak zawsze robiły, więc to nic takiego. To jest to, czego chrześcijanie nie rozumieją: odrodzenie, reinkarnacja. Co przez się jest śmieszne, biorąc pod uwagę, w jaki sposób ich fałszywy „zbawiciel” sam miał wrócić z martwych.

Nie ma mitu stworzenia w Skandynawii! Chrześcijańscy Skandynawowie bardzo chcieli, żeby taki tam był, bo byli przekonani, że każda rozwinięta religia musi mieć mit stworzenia, a chcieli aby ich przodkowie byli uznawani za rozwiniętych. Więc rozpaczliwie przekręcali wszystko, aż znaleźli ” mit stworzenia” w Voluspie. Ale tak jak powiedziałem, to nie jest mit stworzenia. Nie ma takiej historii w religii pogańskiej, ponieważ pogański świat nie jest liniowy – nie ma początku i końca. Jest to raczej koło, bez początku i końca. Czas, przestrzeń, życie i tak dalej są wieczne. Nawet dla niechrześcijańskich współczesnych ludzi jest to trudne do zrozumienia, ponieważ zostaliśmy oszukani przez bezwartościowe nonsensy o teorii „big bang”, która jest w zasadzie tylko naukowo-religijną próbą uzasadnienia judeochrześcijańskiej teorii stworzenia. (Następny artykuł mojej żony na atala.fr omówi ten temat – w szczególności astronomię i pochodzenie życia).

Gdy – arogancko, jak niektórzy mówią – stwierdziłem w przedmowie do mojej książki „Czary i religii w starożytnej Skandynawii”, że nie ma dobrych książek (przynajmniej nie w języku angielskim, niemieckim i skandynawskim) o naszej mitologii i religii – za wyjątkiem „Złotej gałęzi” sir Jamesa Frazera – to naprawdę to właśnie miałem na myśli. Prawie wszystko, co wiemy o naszej mitologii z książek, jest przepuszczone przez gęste judeochrześcijańskie filtry i interpretowane w judeochrześcijańskim świetle; jest wykręcone i zniekształcone i nie do poznania. Jedyną alternatywą jaką mieliśmy w opozycji do tej bezwartościowej perspektywy jest równie bezwartościowy feministyczny punkt widzenia. Jest on nie mniej judeochrześcijański i nie mniej ignorancki, a jego jedynym celem wydaje się to, by znaleźć dowody na kobiecą władzę (przyp. tłum. tj.: moc) w naszym pogaństwie. Biedna Freja i inne boginie – zbyt nadużywane staną się ponownie „Boginią Matką” jakiegoś absurdalnego społeczeństwa matriarchalnego (bez korzeni w rzeczywistym matriarchacie w ogóle) rządzonym przez kobiety.

Jesteśmy straceni. Książki o naszej własnej kulturze wypełniają nas kłamstwami i błędami, zniekształcają fakty i zmieniają nasz poganizm w jakieś „lekkie chrześcijaństwo” dla nihilistów, feministek i innych błądzących osób. Widzimy starożytną ukwieconą łąkę przed nami, ale kiedy biegniemy do niej radośnie z otwartymi ramionami, to możemy się potknąć i wpaść w cuchnące bagno. Kolejne cuchnące bagno stworzone przez „wroga”, często przy pomocy swoich wielu omamionych słomianych ludzi.

Tak więc nie ufajcie książkom o naszej mitologii Nie ufajcie, co mówią o naszej pogańskiej Europie. Nie ufajcie niczemu! Co najważniejsze; nie budujcie swego charakteru, rozumu, systemu przekonań i obrzędów na tym, co judeochrześcijanie mówią o naszej mitologii!

Więcej o tym znajdziecie na ancestralcult.com. Pokażemy wam prawdziwe oblicze naszych przodków i jego korzenie – w starożytnym europejskim kulcie niedźwiedzia!

Często przywołuję pozdrowienie Odyna na końcu moich postów, ale nie dlatego, że jest jakimś „prawdziwym Bogiem”, pogańskim Jehową, czy czymś w tym stylu, ale dlatego, że jest bogiem umysłu, inspiracji, furii i naszego ducha. On jest siłą, która sprawia, że ​​piszę te posty. Więc raz jeszcze: Hailar WôðanaR!

Tłumacz: Reik Shean

 

Od tłumacza: Trudno znaleźć dobry odpowiednik pozdrowienia z ostatniego akapitu. Brak u nas podobnego bóstwa (nie będę tutaj poruszał sprawy Peruna itp.) i równie dobrze opisanej i złożonej mitologii. Myślę, że najlepiej będzie tłumaczyć to jako „Sława dawnym bogom!”. Jeśli ktoś ma lepsze propozycje – proszę o maila.

Reik

 

2 uwagi do wpisu “Cienie pośród ruin.

  1. Pardon my ignorance, but what language is this? It looks Polish to me, or Slovakian or something like that…

    Don’t shoot me if I am wrong. 🙂

    I ask because I want to put up a link.

    Polubienie

Dodaj komentarz